Dziś będę wychwalać mojego małżonka. Gdy czas mu pozwala, potrafi zmajsterkować to i owo. Po zaadoptowaniu piwnicy na barek i salę bilardową (pisałam o tym tu i tu ) i remoncie klatki schodowej musieliśmy ujednolicić niektóre detale. I tak trzeba było zrobić drzwi wejściowe na najniższy poziom domu takie same jak w bawialni z barkiem. Jakiś czas musiałam poczekać na dopięcie zmian na ostatni guzik ale się opłacało. Mój mężczyzna stanął na wysokości zadania.
A schodząc na dół, po drodze mijamy jeszcze licznik z prądu i też trzeba było to jakoś zakamuflować. I powstały drzwiczki w wersji mini.
A za drzwiami po prawej stronie drzwi wejściowych, w wnęce pod schodami, Danielek wyszykował coś o czym długo mu marudziłam, schowek na buty. Na te wszystkie poza sezonowe obuwie, które nie wiadomo gdzie upakować.
Wszystkie nie używane aktualnie buciki mają teraz swoje miejsce i dzieciaki nie mają już wymówki gdy się wydzieram na nie, że buciory porozwalane w korytarzu :) Jaka ja szczęśliwa jestem :) No i jak ja kocham mojego Danielka :)
Już chyba czas zmienić banerek na jesienny.
Wczesna wiosna na działce
2 dni temu
Cudnie!!! Po prostu świetnie mieć takie sprawne łapki w domu :)A już te drzwi mini na licznik po prostu mnie rozbroiły:)
OdpowiedzUsuńAleż wszystko dopracowane i jak zagospodarowane kąty-uwielbiam,gdy każda ,nawet najmniejsza przestrzeń jest pożyteczna:)
OdpowiedzUsuńŚwietne pomysły,o wykonaniu już nie wspomnę !
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.