Dom Rodzina Hobby Ogród czyli moje małe radości
..............................................................................................................

sobota, 20 listopada 2010

Piwnicy część trzecia i ostatnia


Sala główna naszych podziemi. Tu kwitnie nasze życie towarzyskie i rodzinne. To chyba trochę inaczej niż w "normalnych" domach. Ale naprawdę fajnie.



A to część raczej męska. Widać po dekoracjach na ścianach i tym przerażającym "obcym". Do dziś boję się oglądać ten film.





Kilka przyjemniejszych zakątków, bardziej kobiecych i przyjaznych.




A to mój ulubiony kącik, cieplutki i skwierczący. Tu najlepiej smakuje filiżanka kawy lub kieliszeczek wiśniówki.









No i winko dla naszych gości z wiśni lub porzeczek lub z winogron do wyboru.

piątek, 19 listopada 2010

Druga odsłona piwnicy

Mijając regały z słoikami wchodzimy do pomieszczenia z barkiem, to raczej miejsce dla pełnoletnich, choć dzieciaki lubią siedzieć na wysokich stołkach. Ale miejsce ich zabaw jest w następnej części.







Barek zrobił mąż mojej siostrzenicy, stolarz z zamiłowania. Drzwi też zrobił, każda deskę z osobna postarzał, wymurował filary z prawdziwych cegieł i zrobił mnóstwo innych detali, włożył w tu mnóstwo pracy.

Plakat Jack Danielsa powieszono na cześć gospodarza, wielu znajomych dołożyło się do wyposażenia piwnicy, przynosząc różne gadżety. Spotykamy się tu na różne okazje.

To nasza galeryjka, trochę naszych zdjęć, trochę obrazków no i tabliczka z fajnym aktorem.




Jego motto nie jest najmądrzejsze ale aktor z niego przystojny i trochę tajemniczy. W całej piwnicy mamy kilka odniesień do starej Ameryki, z czasów prohibicji, to takie przewrotne nawiązanie. Lubimy spotykać się z znajomymi, całymi rodzinami z dzieciakami. Dzieci bawią się z nami i widzą jak można spędzać czas całą rodziną. Jesteśmy prawdziwymi domatorami, nie lubimy wychodzić więc zrobiliśmy sobie "plac spotkań" w domu.

czwartek, 18 listopada 2010

Przedsionek dobrego humoru

Nasz dom, który odziedziczyliśmy po rodzicach męża, miał olbrzymią piwnicę z mnóstwem pomieszczeń gospodarczych ( pralnia, kotłownia, garaż itp ). My zaadoptowaliśmy te "podziemia" na centrum rozrywki rodziny. Oto kilka zdjęć, takich bez składu i ładu z przedsionka prowadzącego do sali zabaw w głębi piwnicy.













niedziela, 14 listopada 2010

Jesienna niedziela

Tegoroczna jesień jest naprawdę dla nas bardzo łaskawa. Połowa listopada i takie piękne słoneczko. Wychodząc z domu tylnym wyjściem wpadam na "płonącą" o tej porze roku metasekwoję. Jest czym oko nacieszyć.



Dziewczynki też nie przepuściły tak pięknej pogody i wyciągnęły nas na koniki.


A wieczorem... Mój mąż przeszedł sam siebie, już trzeci tydzień z kolei piecze nam szarlotkę, pyszną, z kokosem, to doskonałe zwięczenie dnia.




A to znak, że pora iść już spać. Ciasto zjedzone, dziecko zmęczone, więc wędrujemy do łóżek.

czwartek, 11 listopada 2010

Za ciosem

Z rozpędu zrobiłam sobie bransoletkę. Miałam dwie stare, bardzo stare, rozerwane więc skleciłam jedną nową.

Fajnie się tak pobawić, Karolcia chyba mi pozazdrościła bo zażyczyła sobie także. Pozbierałyśmy stare bransoletki, różne koraliki i posplatałyśmy co nie co dla nastolatki.









Roświetlić jesień

Zbliżają się Andrzejki, niedługo święta potem karnawał więc myślę, że to odpowiedni czas na robienie biżuterii. W sklepach i w internecie można podpatrzeć tyle pomysłów i spróbować stworzyć coś samemu. Ja zrobiłam sobie naszyjnik w kolorach które pasują prawie do wszystkich innych barw i do różnych stylów.
.











piątek, 5 listopada 2010

Plagiat

.
Przeglądając stare gazety podpatrzyłam parę możliwości kompletowania zimowych dodatków. Pojedyńcze egzemplarze można z powodzeniem połączyć w całość. Do rzeczy które miałam już od kilku lat zrobiłam parę drobnostek i mam nowe zestawy zimowe.







wtorek, 2 listopada 2010

Sabat czarownic

W tym roku urządziliśmy mały podwieczorek halowynowy. Sprosiliśmy kilka czarownic i było słodko i wesoło.






A te czarownice to całkiem niezłe.