Dom Rodzina Hobby Ogród czyli moje małe radości
..............................................................................................................

piątek, 27 sierpnia 2010

Migawki z urlopu

Tegoroczny urlop spędziliśmy na podlasiu, na terenach prawie dziewiczych. Piękne krajobrazy, wspaniali ludzie, pyszne jedzonko. To był najbardziej leniwy wypoczynek jaki miałam kiedykolwiek. Było cudnie.

środa, 25 sierpnia 2010

Ciastka na upał

Gdy za oknem skwar a dzieciaki chcą piec ciastka to warto znać przepis na ciasteczka z Marsa.

4 batony mars
50dkg masła
2,5 szkl płatków kukurydzianych

Batony połamać do rondla i roztopić z masłem. Połączyć z płatkami, wymieszać i uformować łyżeczką ciasteczka i schłodzić w lodówce.






Przepis prosty a dzieci mają fajną zabawę i ciasteczka są pyszne. No i co najważniejsze mało sprzątania w kuchni.

Biały...

W domu i w ogrodzie przybywa mi bieli. Coraz więcej białego w różnych odcieniach. To chyba dobrze?

.

niedziela, 22 sierpnia 2010

Ogrodowe przyjęcie

Gdy jedni leniuchują inni mają sporo do zrobienia. Trzeba przygotować przyjęcie imieninowe dla gości.




Co nieco słodkiego na początek.



Coś dla ochłody.




Pogoda dopisała, więc wieczór spędziliśmy przy blasku świec.





piątek, 20 sierpnia 2010

Słodkości na pocieszenie

Po pracy należy się trochę słodyczy ku pokrzepieniu.


W tym roku owoce przetwarzam głównie na dżemy. Kompotów i soków mamy jeszcze z ubiegłego roku gdy był lepszy urodzaj.









wtorek, 17 sierpnia 2010

W niepogodę

Gdy latem często pada, tak jak w tym roku, mogę wygospodarować trochę czasu na szycie.
Zostało mi parę skrawków po uszytym patchworku, więc uszyłam poszewki na poduchy. Trochę musiałam pokombinować bo to były resztki tkanin były przeróżnych wymiarów.





Może ktoś wzamian przyniesie mi kiedyś śniadanie do łóżka?

sobota, 14 sierpnia 2010

Ogrodowe inspiracje

Kilka zaległych fotek ogrodowych, moich własnych, z tego lata.















piątek, 13 sierpnia 2010

W rozmiarze XXL

Mój kosz piknikowy a raczej kosze bo są dwa nie przypominają tradycyjnych, chociaż by ze względu na rozmiar. Latem stoją w piwnicy przygotowane do wyjazdu bo czasem bez namysłu pod wpływem ładnej pogody lubimy gdzieś sobie wyskoczyć.






W drugim koszu mam poduszki i koce bo jesteśmy dość wygodni.


Mam liczną rodzinę więc rzeczy do spakowania zawsze jest dużo. Czasami jadą z nami znajomi i lubimy sobie popaskudzić.









Kiedyś kupiłam tradycyjne koszyki ale dla nas są zamałe i pełnią w domu nieco inną role ale przy tej okazji przewietrzyłam je i pstryknęłam parę fotek.