To już ostatnie zaprawianie w tym roku, śliwka zawsze kończy moje słoikowe zmagania. Mój małżonek mawia, że to królowa przetworów bo bardzo lubi śliwkowe kompociki. Słońce świeci już inaczej, bawi się cieniami po całej chałupie, a wieczory są już coraz dłuższe, zamieniam ogrodowe historie na książkę, szydełko i takie tam inne. Zresztą i tak nie mam już pustych słoików, w tym roku moja spiżarnia pęka w szwach. Ostatnie fotki z przetworami, trochę kompotów, kilka powideł i parę soczków.
A na koniec oczywiście trochę słodkości, lody z polewą śliwkową. Najlepsze są bakaliowe lub waniliowe, niebo w gębie. Śliwki nadają lodom zupełnie innego smaku, takiej głębi, polecam. Po za walorami smakowymi taka polewa jest znakomitą dekoracją deseru, nie wiem sama czy lepiej smakuje, czy ładniej wygląda. Zanim rzuciłam się do pałaszowania, obfociłam lody na wszystkie strony, bo bardzo podobał mi się kolor owej polewy.
Życzę wszystkim słodkich jesiennych już wieczorów.
.