Dom Rodzina Hobby Ogród czyli moje małe radości
..............................................................................................................

sobota, 28 czerwca 2014

Wakacje....

Większość dziś zaczyna wakacje a my już jesteśmy po wczasach. Dziś wróciliśmy z zwiedzania Torunia i znad polskiego morza. Miasto pierników urzekło nas bardzo, Toruń jest piękny, polecam wszystkim, którzy jeszcze nie odwiedzili tego pięknego miejsca.









Po zwiedzaniu obowiązkowo trzeba wybrać się na pieczenie pierniczków. Teraz mamy własny toruński piernik :)





A jak mieliśmy już zapas słodkości w drogę nad morze.
 O tej porze roku z pogodą bywa różnie ale za to można cieszyć się swobodą. Turystów jeszcze niewiele więc cała plaża nasza. Często odwiedzamy wybrzeże o tej porze roku, nie lubimy tłumów więc wybieramy ostatni tydzień czerwca chyba trochę jesteśmy samolubni :)








A trochę słońca też się znalazło.




Teraz będziemy wspominać....

niedziela, 15 czerwca 2014

Tydzień ziołowo-truskawkowy

W tym tygodniu zbieramy pierwsze plony z naszego ogródka ziołowego. Przez te deszcze zielsko w tym roku szybko wybujało więc ścinamy gałązki ziół puki są młode i aromatyczne.









Kasia wytrwale pomagała, oddzielała gałązki i wąchała a potem zgadywała co to za roślinka.
Z całego tego zielska po oczyszczeniu zostało mniej niż połowa gałązek, które powiązałyśmy w pęczki i rozwiesiły w altanie.




Z ziółek robimy też sól ziołową i oleje smakowe, o czym już kiedyś pisałam więc nie będę się powtarzać.

 
 
 









Polecam sól z lubczykiem, bazylią i kolorowym pieprzem na kanapki z pomidorem, pychotka.

A po ziółkach przyszedł czas na truskaweczki, też z naszej uprawy.








Większość ogrodników w tym roku zadowolona jest ze swoich plonów, ponoć mamy wielki urodzaj truskawek. A ja myślałam, że to moja zasługa, że one tak pięknie wyrosły, tylko te wstrętne ślimaki, powyżerały mi dziury w moich truskaweczkach. Ale na przetwory musiałam trochę owoców dokupić, bo nasze powyjadaliśmy na bieżąco.






Podsumowując to był pracowity tydzień, a tu już czerwienią nam się czereśnie i szykuje się cd. :)

piątek, 6 czerwca 2014

Mini ogródek japonski

Ostatnimi dniami trochę czasu poświęciłam mojemu małemu "ogródkowi japońskiemu". To taki niewielki klomb, udający Azję. Powsadzałam tam małe roślinki, które wolno rosną i które dość regularnie przycinam, żeby nie zarosły zbyt szybko klombu.







 
 
 
 
 
 
Po upychałam między rośliny dość duże kamienie, kawałki pnia i wszystko obsypałam drobną korą.
 
 
 
 
 
 
 
Większość roślin wymaga dość częstego przycinania, by nadać im kształt i ograniczyć przyrosty. Taki mały skrawek ogrodu wydawałoby się a wymaga dość dużego nakładu pracy.







A zachęcona powodzeniami z truskawkowym klombem, dołożyłam kilka poziomek i muszę przyznać, że ładnie się wpasowały i obficie owocują.





W ogrodzie mamy jeszcze parę większych egzemplarzy, leciwych, jeden ma już około 30 lat. Rósł tutaj już gdy się wprowadziłam, a to było 27 lat temu. Był ogromny zanim go przycięliśmy, zajmował cały ogród na froncie domu. Parę lat temu zrobiliśmy z niego bonsai i poszliśmy za ciosem. Kilka dużych iglaków ukształtowaliśmy na japońskie drzewka.





Kupiliśmy też kilka roślin odpowiednio szczepionych, które same rosną w nieco odmienny sposób i kształtem przypominają rośliny wschodu.





 

Poniższy klon ma już z 15 lat a mierzy niewiele ponad metr, rośnie bardzo wolno i ma bardzo delikatne gałęzie.


A na następnym zdjęciu jest akacja, którą przez kilka lat odpowiednio przycinałam i teraz przypomina bonsai.
  

 
No i trzeba wiedzieć, że taki ogródek wymaga czasu, kilku lat zanim zacznie sensownie wyglądać. Teraz jeszcze rozejrzę się za jakimiś kamiennymi dekoracjami, jak już pisałam, marzy mi się poidełko dla ptaków. Nie chcę przedobrzyć, bo to tylko zwykły podmiejski ogród i nie chcę przesadzić.

Zachęcam wszystkich do zakładania takich skrawków w swoich ogrodach jeśli miejsce wam tylko na to pozwoli. To bardzo przyjemne, kształtować i zmieniać roślinki, patrzeć na każdą gałązkę z osobna, znać każdy listek i każdy pączek rozkwitający się. To zupełnie inne doznania niż przy pielęgnacji tradycyjnego ogrodu, mają bardzo kojący wpływ na nastrój, uczą wytrwałości i cierpliwości.