Dom Rodzina Hobby Ogród czyli moje małe radości
..............................................................................................................

środa, 23 lipca 2014

Historie ogrodowe

Urlop w tym roku już wykorzystany więc wszystkie wolne chwile spędzam na ogrodzie. W prawdzie trudno pisać o nich "wolne" bo każdy kto ma ogród wie, że zawsze znajdzie się coś do zrobienia. Ale i tak lubię to moje niby wypoczywanie, to chyba taka odmiana aktywnego spędzania wolnego czasu, zamiast uprawiać jakiś sport, ja łapię kopaczkę i heja na grządki :) Więc zamiast fotek z wycieczek rowerowych lub ze spacerów mam mnóstwo zdjęć ogródka, to chyba takie małe skrzywienie osobowości ot wieśniak ze mnie i już :)









Jak widać na powyższych fotkach, wszystkie łyse placki na klombach zapycham niecierpkami w różnych kolorach. Bardzo lubię te kwiatuszki, nie mają wyjątkowych wymagań, ładnie się rozkrzewiają a i cena ich jest przystępna. To chyba jedyne z jednorocznych kwiatów jakie kupuję co roku.
Moją dumą w tym roku jest hortensja, którą kupiłam ubiegłej wiosny w Ikeii. Tego lata zakwitła po raz pierwszy.




Mam też na ogrodzie inną odmianę hortensji już od kilku lat i muszę przyznać, że kwitną całkiem ładnie. Są rozsadzone w różnych miejscach i jedna kwitnie już pełną parą a druga ledwo się otwiera.





Po raz pierwszy posadziłam mieczyki, jeszcze nie kwitną, ale jestem ich bardzo ciekawa, bo nie wiem jakich kolorów mam się spodziewać. Wysadziłam je trochę późno więc i zakwitną późno a kupiłam cebulki na targowisku, wymieszane więc będę miała niespodziankę kolorów. Na razie widać głównie nagietki ale pomiędzy nimi wyłazi pełno mieczyków.                                                       


A na zakończenie postu jeszcze kilka fotek bez ładu i składu z ogrodu :)






Muszę jeszcze dodać, że mam swojego ulubionego chwasta, któremu pozwalam rosnąć w niektórych miejscach ogrodu, zazwyczaj robi za tło dla innych kwiatków. Nie mam pojęcia jak się nazywa ale wygląda tak..


Ma mnóstwo małych, białych kwiatuszków i jest dość wysoki.
No i muszę pochwalić moje poziomki, ciągle jeszcze kwitną i owocują. Wygląda na to, że sezon poziomkowy jest o wiele dłuższy niż na truskawki.


A jeżeli mowa o sezonach to ogórkowy mamy w pełni i zaczynamy pomidorowy i paprykowy.






Więc kopaczki w dłoń i do roboty zmykam.

sobota, 19 lipca 2014

Lato w żółtym kolorze



TUTAJ ZGŁASZAMY ZDJĘCIA


W Klubie Kota zabawa w kolorowe lato, zaczynają od koloru żółtego. Tak sobie myślę, że u mnie tyle żółtego na ogrodzie, że grzech się nie dołączyć. Wybrałam  jedno ze zdjęć, które znalazłam w moim folderze ale nie mogłam się powstrzymać i powklejam jeszcze inne "żółtki" z rozpędu. Ciekawa jestem czy waszym zdaniem wybrałam najlepsze?

Oto moja żółta fotka zgłoszona do zabawy, ze spaceru po polach rzepaku.




A tutaj jeszcze kilka zdjęć koloru żółtego.



































Chciałam jeszcze wszystkim podziękować za wpisy pod ostatnim postem o mojej Konie, to takie miłe, gdy ktoś podzieli się dobrym słowem, dziękuję.


niedziela, 13 lipca 2014

Cztery łapy i tyle oddania




Dziś będzie bardzo smutno. Po 11-tu  latach opuściła nas Kona, nasza psinka. Od jakiegoś czasu już chorowała, nie pomogła kolejna operacja, jej czas z nami dobiegł już końca. To był wspaniały pies, wiem, że ludzie obawiają się rasy doberman bo uchodzi za agresywną ale wszystko zależy od rodziny w której mieszka. My mieliśmy szczęście współmieszkać kolejno z dwoma sukami tej rasy, odchowaliśmy z nimi troje dzieci, nasz dom zawsze był domem otwartym dla znajomych i ich pociech, które uwielbiały bawić się z naszymi psami. Dzieci właziły im na głowę dosłownie i w przenośni a one miały dla nich mnóstwo cierpliwości. To rasa bardzo karna i bardzo posłuszna a suki są obdarzone olbrzymim instynktem macierzyńskim i uwielbiają zabawę, są bardzo inteligentne, przez co łatwe do ułożenia. Są też bardzo opiekuńcze, pamiętam jak pilnowały dzieci na spacerze by gdzieś nie zboczyły, jak  ciągały maluchy na sankach lub jak malutki Filip (synek mojej siostry) spał z Herą (pierwszą naszą psinką) w jej legowisku albo jak podbierał jej żarcie z  miski a ona robiła mu miejsce, żeby mógł popróbować czy dobre.
Cały wieczór dzisiaj wspominamy i pochlipujemy sobie.







Nasza Kona zgodnie żyła z naszą kotką i psem naszego syna, uwielbiała jeździć na spacery do lasu nawet zimą, gdy marzły jej łapy. A latem wylegiwała się w pełnym słońcu na ogrodzie i podglądała ryby w stawie. Uwielbiała się bawić, biegać za rzuconą piłką, której potem nie chciała oddać albo szarpać się z kimś o starą szmatę. Umiała różne sztuczki, których nauczył ją Kacper i lubiła spać pod biurkiem Kasi.









Nasze psiaki dały nam mnóstwo radości, ukradły nam po kawałku serca i będziemy zawsze je ciepło wspominać.




poniedziałek, 7 lipca 2014

Dekorowanie ogrodu

Podczas wakacyjnych podróży poczyniłam kilka zakupów z których jestem niesłychanie zadowolona. Pisałam już wcześniej, że marzy mi się poidełko dla ptaszków, ale myślałam zawsze o takim dość sporym, a w sklepach raczej malutkie spotykałam. No i po drodze do Wałbrzycha mój mężulek wypatrzył kamieniarza, który wystawił wzdłuż drogi swoje różności. Pan był bardzo uczynny i zrobił mi takie poidełko jakie sobie zażyczyłam i odebrałam go w drodze powrotnej tego samego dnia. Oto prawdziwy rzemieślnik, pomyślałam, mimo, że miał kilka innych poidełek, zrobił następne dla mnie i to w ciągu zaledwie paru godzin, bym mogła je zabrać wracając wieczorem do domu.







Mój mąż był nieco zdziwiony moim wyborem i skomentował krótko- toż to jak koryto, ale zawiózł do domu i ustawił w wskazane miejsce.
Pośród różności pana kamieniarza urzekły mnie jeszcze małe domki. Większość punktów ogrodniczych oferuje domki ale w stylu azjatyckim a mój mini ogródek nie do końca można nazwać japońskim więc owe domki nie bardzo pasowały do mojej koncepcji. Ale w końcu znalazłam to czego szukałam, mały kamienny domek, taki trochę śmieszny ale w sam raz do mojego ogródka.



 
 
Pozdrawiam pana kamieniarza bardzo serdecznie :)