Dom Rodzina Hobby Ogród czyli moje małe radości
..............................................................................................................

sobota, 30 marca 2013

WESOŁEGO ALLELUJA




            Aby Zmartwychwstały Chrystus
                         obudził w nas to, co jeszcze uśpione
                          ożywił to, co już martwe;
                                   niech światło Jego słowa
                                        prowadzi nas przez życie do wieczności.
                                                                                                                                                  

wtorek, 26 marca 2013

Przygotowania świąteczne

Strasznie opornie idą mi przygotowania świąteczne w tym roku, to tak jak wiosna. Szczerze mówiąc powinnam bardziej się postarać, bo będę gościła sporą część mojej rodzinki w Wielkanoc. W związku z tym czeka mnie więcej gotowania niż dekorowania. Coś tam już powystawiałam tu i ówdzie, tak na prędce...













Kury i jaja opanowały moją kuchnię bez reszty. Zdjęcia nie najlepszej jakości, ale to były jedyne wolne chwile na zrobienie fotek.












Troszkę udekorowałam też jadalnię, przy okazji pochwalę się moim nowym, DUŻYM stołem. Dlaczego to takie ważne, że duży, bo teraz zmieszczę przy nim całą rodzinkę, która ostatnio się powiększa, bo młodzież przygruchała sobie już na poważnie swoje drugie połówki. Rozrastamy się w siłę :) Stół można rozłożyć do pokaźnych rozmiarów a krzesła są naprawdę wygodne,







Przy okazji załapał się na foto sesję anioł drewniany, którego dostałam od dzieci, prawda, że piękny, jak wszystkie anioły. Do stołu dołączyło też wertiko, które awansowało z przedpokoju, ale jest trochę za małe, bym mogła pomieścić na nim wszystkie moje skarby. Będę musiała jeszcze coś wstawić do jadalni albo powiesić półkę.







Muszę jeszcze zadbać o salon a potem prosto do garów. Muszę zacząć wcześniej niż zwykle, żeby wyrobić się z wszystkimi obowiązkami. Kwiatków przed głównym wejściem już nie posadzę po przemarzną ale chciała bym ładnie przywitać gości, muszę wymyśleć jakąś dekorację. Czekają mnie naprawdę pracowite dni.  A potem wspaniałe święta z całą rodzinką.

sobota, 23 marca 2013

Na przekór zimie

Dłużej nie czekam, zmieniam banerek na wiosenny. Szczęście, że mam zdjęcia ogrodu z ubiegłego roku, bo nie było by na czym pracować. Przecież za oknem śnieg, mróz i wiatr, jajko można znieść czekając wiosny. A tu wklejam projekt, który się nie załapał na wizytówkę, bo zrobiłam dwie wersje,  tak tęskno mi za ciepłem, słonkiem, zielonym i kolorowym.


środa, 20 marca 2013

Gdzie ta wiosna ?



Dziś o godz.12.20 miała rozpocząć się piękna, zielona, pachnąca wiosna astronomiczna i co ? Ani widu ani słychu. A że mnie już trochę nosi to strzeliłam sobie parę fotek, wiosenno-zimowych. Tematyka niby wiosenna, tulipany i takie tam, ale kolory raczej rozgrzewające, czerwień, ciepła herbatka. Samo jakoś tak wyszło, pożegnanie zimy, witanie wiosny...













                                Do zobaczenia wiosną :-)

sobota, 16 marca 2013

Zabawy w ogrodnika

Dwa tygodnie na szmacie-zgroza, ale chałupę mamy pomalowaną od stóp do głów. Myślałam, że to się nigdy nie skończy. Po drodze jeszcze wypadły urodziny Kaśki, dobrze, że ktoś wymyślił Figloraj, bo dzieci rozniosły by nas na strzępy. Dziś delektuję się spokojem, porządkiem i myślą, że kilka lat będę miała spokój z remątami :) Teraz zajęłam się rozmnarzniem roślinek na ogród. Daniel wysiał już i porozsadzał pomidorki a ja po raz pierwszy rozsadzam pelargonie. Przechowałam rośliny zimą w pralni na oknie i pod koniec lutego pobrałam szczepki.







Wszystkie sadzonki pięknie się ukorzeniły i teraz mam ok 40 własnych roślinek. Co roku wydawałam kupę kasy na nowe sadzonki a tu proszę, łatwo można zaoszczędzić spory grosz. A ile radości z własnej hodowli i Kaśka biega i pilnuje swoje roślinki, jest z nich taka dumna i wszystkim się chwali- sama posadzilam.









Ma już plany na przyszły rok, spróbuję jeszcze z innymi roślinkami, trochę  poczytałam w internecie i wiem, że można przezimować wiele roślin. Problem tylko z miejscem w piwnicy, bo musi być w miarę widno i nie za zimno, ale już ja coś wymyślę.



Mam też spore zaległości w odwiedzaniu zaprzyjaźnionych blogów, ale mam nadzieję, że ten weekend pozwoli mi nacieszyć się waszymi wpisami i łyknąć trochę świeżości na następny tydzień :)

niedziela, 3 marca 2013

Domowe warsztaty prac manualnych

Drugi tydzień ferii wyżywałyśmy się manualnie. Dom zamieniłyśmy w pracownie i można było się przykleić do serwetek, wybabrać farbą lub masą solą, zaplątać w koronki itp. No ale bawiłyśmy się wyśmienicie, a poczynyniłyśmy między innymi : przyborniki na biurko











A jak miałyśmy powyciągane serwetki to obkleiłyśmy przy okazji serduszka do sypialni i butelkę na przywitanie wiosny, skoro śniegu ani widu ani słychu.

















Jak znudziło się nam serwetkowanie, to wzięłyśmy się za masę solną. Na pierwszy ogień poszły aniołki, ale tylko jeden doczekał się wersji finalnej, parę czeka jeszcze do malowania.





Było jeszcze mnóstwo projektów mniej udanych, które nie doczekały się wykończenia, bo w połowie drogi doszłyśmy do wniosku, że nie o to nam chodziło, Leżą sobie teraz gdzieś w szufladach i czekają na przypływ weny domowych majsterkowiczów.
Na koniec wytaszczyłyśmy działa większego kalibru i zaatakowałyśmy naszą poczciwą maszynę-biurko po dziadku. Chęci miałyśmy spore ale w praktyce okazało się to za mało i trzeba było wzywać męskie posiłki :)










Dziś maszyna jest już oszlifowana, ma nowy blat, czeka żeby ją poskręcać z  do kupy i napuścić woskiem. Ale kiedy stanie spowrotem w sypialni gościnnej, nie wiem, bo po mału ogród woła nas do siebie i trzeba będzie zakasać rękawy i chwycić za grabie i łopatę. Więc znowu na jakiś czas pożegnam się z pędzlami, serwetkami, masą solną i podobnymi tam.
A teraz przeskakuję podglądać co słychać u innych bo dawno mnie u was nie było, a tam na pewno sporo się działo.