Długie i chłodne wieczory już pozwalają na powrót do dłubania przy moich duperelach. Pochowałam już grabie, łopaty. inne narzędzia ogrodowe. Powyciągałam farbki, serwetki i inne takie, no i zaczęłam od doniczki ale wzór jeszcze trochę ogrodowy.
No ale niedługo trzeba będzie pomyśleć już o jakiś świątecznych tematach, w końcu to już lada chwila :)
Jak miło że powracasz do farb i całej tej reszty :-)
OdpowiedzUsuńDoniczka jest rewelacyjna!!!
Pozdrawiam
Jaka ładna donica. Ps. ja też lubię jesienno- zimowe wieczory. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidać,że masz optymistyczne nastawienie do życia.Nie narzekasz tylko wykorzystujesz pracowicie ten listopadowy czas:)
OdpowiedzUsuńJaka śliczna ta donica:)Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńLubię ten wzór, przypomina o lecie, ach ...
OdpowiedzUsuńPozdrówka!
Super doniczka! Uświadomiłaś mi tą pracą, że dawno nie korzystałam z jednoskładnikowego medium do spękań... A za świąteczne ozdoby, to już faktycznie warto się zabrac :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!