Zaczęło się całkiem niewinnie. Sprułam nie używaną pościel dziewczynek, bo dla nich była zbyt ciemna. Potem znalazłam kawałki jasno zielonej etaminki i już w głowie zaczęło mi się coś roić. A gdy wieczorami ciągle było jeszcze zimno, bo wiosna gdzieś chyba zabłądziła i wszyscy wyrywali sobie jedyny pled z kanapy w salonie, wiedziałam co zrobić z tymi zielonymi materiałami. Dokupiłam trochę ciemniejszych zielonych kawałków i zaczęłam kombinować. Pogoda sprzyjała szyciu, chociaż maj zazwyczaj spędzam na ogrodzie i prace posuwały się dość szybko.
Owalne lustro
5 godzin temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz