... i przelało. Na szczęście do naszego domu woda nie dotarła. Ale nie wszyscy mieli tyle szczęścia co my, wiem coś o tym, bo sama przeżyłam powódz w 1997r. Serca ściska, gdy oglądam relację w telewizji. W naszej dzielnicy zalało tylko pola, woda oszczędziła tym razem domostwa.



A to jeszcze nie koniec deszczy, jeszcze nie jedna rodzina może ucierpieć. Wiele pokory trzeba nam w obliczu przyrody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz