Dom Rodzina Hobby Ogród czyli moje małe radości
..............................................................................................................

sobota, 22 maja 2010

Lało, lało...

... i przelało. Na szczęście do naszego domu woda nie dotarła. Ale nie wszyscy mieli tyle szczęścia co my, wiem coś o tym, bo sama przeżyłam powódz w 1997r. Serca ściska, gdy oglądam relację w telewizji. W naszej dzielnicy zalało tylko pola, woda oszczędziła tym razem domostwa.






A to jeszcze nie koniec deszczy, jeszcze nie jedna rodzina może ucierpieć. Wiele pokory trzeba nam w obliczu przyrody.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz