A jak sobie już tak poleniuchujemy to objadamy się słodkościami, które zazwyczaj przygotowuje Karolcia, to jej działka, ona uwielbia piec słodkości.
A truskawki wiodą prym na naszym stole, trzeba się ponajadać póki sezon w pełni.
A na koniec muszę pochwalić się jeszcze moimi pelargoniami, które sama w tym roku namnożyłam, kwitną całkiem ładnie. Teraz wiem, że już co roku będę je przechowywać zimą i rozmnażać na wiosnę.
A z moich świec w lampionach na tarasie została bezkształtna masa wosku, słonko nie źle je przygrzało.
Pięknie wyglądają pelargonie w paprociach.Masz racje trzeba jak najwięcej używać lata.Jest teraz piękne a huśtawka z piękną poduchą umili te letnie wolne, chwile. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudownie tak doceniać słodkie chwile leniuchowania,jedzenia ,wspólnego przebywania.Życie ma swoje nieodparte uroki na szczęście:)
OdpowiedzUsuńW takim cudnym miejscu to i ja bym poleniuchowała !
OdpowiedzUsuńAle pysznie tam u Ciebie, i jak ładnie. Tak spokojnie i kwieciście. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle fajnie połączyłaś paprocie z pelargoniami, a ja nie mam cierpliwości do rozmnażania pelargonii...
OdpowiedzUsuńAch lato ! Piękne dni :-)
Pozdrawiam.
Kolorowo smakowicie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń