Gdy byłam panienką mój mąż na randkach obdarowywał mnie małymi różyczkami. Krzak z którego je zrywał rośnie do dziś na naszym ogrodzie. Gdy wprowadzałam się do rodzinnego domu męża ów krzaczek był niewielki, teraz jest dość spory. Kwiaty ma nie wielkie ale pachną niesamowicie. Wspiął się na balkon i całkiem fajnie to wygląda, a wieczorami piękny zapach dobiega aż do salonu. To trochę taki czar starego ogrodu, nie do końca ujarzmionego.
Sztuka nowoczesna i .... moja sztuka
1 dzień temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz