To już ostatnie zaprawianie w tym roku, śliwka zawsze kończy moje słoikowe zmagania. Mój małżonek mawia, że to królowa przetworów bo bardzo lubi śliwkowe kompociki. Słońce świeci już inaczej, bawi się cieniami po całej chałupie, a wieczory są już coraz dłuższe, zamieniam ogrodowe historie na książkę, szydełko i takie tam inne. Zresztą i tak nie mam już pustych słoików, w tym roku moja spiżarnia pęka w szwach. Ostatnie fotki z przetworami, trochę kompotów, kilka powideł i parę soczków.
A na koniec oczywiście trochę słodkości, lody z polewą śliwkową. Najlepsze są bakaliowe lub waniliowe, niebo w gębie. Śliwki nadają lodom zupełnie innego smaku, takiej głębi, polecam. Po za walorami smakowymi taka polewa jest znakomitą dekoracją deseru, nie wiem sama czy lepiej smakuje, czy ładniej wygląda. Zanim rzuciłam się do pałaszowania, obfociłam lody na wszystkie strony, bo bardzo podobał mi się kolor owej polewy.
Życzę wszystkim słodkich jesiennych już wieczorów.
.
Smakowite zdjęcia:))Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWow ale smakowitości :) Rewelacja! Pozdrawiam D.
OdpowiedzUsuńJa właśnie zaglądam do Ciebie pałaszując jeszcze pachnący drożdżowy placuszek i co widzę? Cudne śliwkowe cuda.Jeszcze większe smakowitości:)Na pewno bardzo się napracowałaś ale jak na to patrzę to myślę,że było warto! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczny post :-)
OdpowiedzUsuńJa właśnie w tej chwili smażę powidła śliwkowe i piekę placek, jutro śliwki w occie.
Uściski i miłego weekendu!
Śliwki pychotki...
OdpowiedzUsuńExtra zdjęcia :-)
Pysznie i ładnie:)
OdpowiedzUsuńLody i przetwory wyglądają niezwykle smakowicie, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO rany!!! Jak tu jesiennie, kolorowo i słodko :)) Lubię do Ciebie zaglądać (bo jak moja mama mówi) czuć tu ducha serdeczności i miłości :)) Buziaki
OdpowiedzUsuń