Muszę nadrobić zaległości z sierpnia, gdy to byłam odcięta od internetu. Zdjęcia altanki już pokazałam i zostały mi jeszcze tematycznie związane z poprzednim postem fotki o "zastawie ogrodowej". W zasadzie nie lubię naczyń jednorazowych, wolę wykorzystywać na podwórze np starsze gliniane kubki lub pozostałości z nieużywanych już zdekompletowanych naczyń ceramicznych. Ale przy takim przemiale gości w tym roku przeprosiłam się z plastikami. Zmęczyło mnie bieganie tam i z powrotem, jeszcze dwa kubki, jakiś talerz, albo sztućce i tak całe lato. Na to wszystko nałożyła się promocja w Jysku i się skusiłam.
Dostałam tego lata w prezencie od szwagierki kolorowe uchwyty do kukurydzy i "łyżki" do ziemniaków grillowanych i owoców. Fajne gadżety i przydatne w podwórkowej kuchni.
Z takimi naczyniami można wysłać dzieci i wiem, że nie potłuką i nie zrobią sobie krzywdy. Nadają się też do mycia w zmywarce więc wykorzystałam je kilkakrotnie. Staram się ograniczać odpady w naszym gospodarstwie domowym i nie często sięgam po takie rozwiązania, ale zdarza mi się być wygodnym.
Plastikowo-ale to nic,pięknie,miło,kolorowo! Pozdrawiam D. :)
OdpowiedzUsuńczasami trzeba i po coś takiego sięgnąć,tak przy dzieciach to się sprawdza . Jednak jedzenie smakuje lepiej na prawdziwych talerzach .Prawda ?
OdpowiedzUsuńZawsze irytują mnie takie obrazki np. z USA gdzie grill w ogrodach jest wszechobecny , a na stole mnóstwo plastiku ! a w kuchni kazdy ma zmywarkę!?
Pozdrawiam wciąż jeszcze letnio :)
Jeszcze raz ja-zapraszam po"odbiór"wyróżnienia:) D.
OdpowiedzUsuń