Coś tam na górze się chyba komuś poplątało-śnieg w środku sierpnia i to pomieszany z gradem. Nie dowierzaliśmy własnym oczom Biegaliśmy od okien do drzwi i wywalaliśmy gały.Szybko cyknęłam kilka fotek, toż to nie codzienność takie zjawisko.
Z nieba lało się jak z cebra, nie było prawie nic widać przez okna.
Przed domem, główną ulicą płynął strumień porwistej wody, aż się przypomniała powódź z 1997r.
A na balkonie pozostało pełno lodowych kulek, większych od groszku. Na ogrodzie też biało, jak na początku zimy, tylko ta zieleń nie pasuje.
Najpierw było trochę strasznie, potem śmiesznie, bo sąsiedzi biegali porozbierani (jak to w letnie upały), dzieci piszczały skacząc po kałużach i rzucały się kulkami lodu. Wszystko trwało może 20-30 minut, ale wszystkich postawiło na nogi.
Owalne lustro
16 godzin temu
swietny reportaz:P w srodku lata takie cyrki pogodowe,ubawilam sie czytajac :PPP..............
OdpowiedzUsuńale tutaj nie jest lepiej ,no moze snieg i grad nie lecial jeszcze:))))
cos to lato nas nie rozpieszcza...........
buziaki:***
nie którym grad narobił wielkich szkód, cóż znaczy mały człowiek przy takim żywiole ;)
OdpowiedzUsuńWidoki bardzo podobne tego lata :))
OdpowiedzUsuń