Dom Rodzina Hobby Ogród czyli moje małe radości
..............................................................................................................

sobota, 17 października 2009

Trochę o Amiszach, trochę o patchworkach

Patchworki zawsze robiły na mnie duże wrażenie. Wolałam te proste, uszyte z kwadratów, do czasu, gdy zobaczyłam piękne prace, uszyte ręcznie przez Amiszki (czy tak możma odmieniać słowo Amisz?). Niestety w głównej pracowni nie można było robić zdjęć, a było tam chyba tysiąc patchworków, klasycznych i nowoczesnych, w różnych kolorach i fakturach.żdy z nich zawierał etykietę z imieniem i nazwiskiem twórczyni oraz czasem , jaki poswięciła na jego wykonanie. Zrobiłam tylko parę zdjęć w małym sklepie gdzie można było kupić rzeczy zrobione przez Amiszów. Wszystko robione jest ręcznie i tylko z naturalnych składników.









































Kupiłam tam sobie dwie poduszki i małą makatkę, które teraz zdobią mój salon, na dużą narzutę nie było mnie stać ale ceny były odzwierciedleniem jakości. Gdybym uszyła coś takiego i to bez użycia maszyny, nie sprzedałabym chyba tego za żadną cenę.











Kasi kupiliśmy czepek dla dziewczynek, ręcznie szyty. Wygląda w nim ślicznie.






Siostrzenica męża zrobiła nam dodatkowy prezent, namolowała Kasię ze zdjęcia i mamy teraz piękny portret małej Kasi jakby z przed lat.





Zetknięcie się z tą kulturą zrobiło na mnie duże wrażenie. Podziwiam tych ludzi ,ale sama nie mam odwagi na tak duże zmiany w moim życiu. Jestem zbyt wygodna, lubię korzystać z osiągnięć naszej cywilizacji. Więc musi mi wystarczyć szycie patchworków. Ponieważ Karolcia lubi szarego misia i ma w pokoju dużo szarości, uszyłam jej patchwork w kolorze niebieskim, żeby pasował do reszty wnętrza.





Kacper to już kawaler i jego patchwork musiał być nieco inny, więc wybórł padł na jeans.
Mój projekt, ale szyła krawcowa, bo materiał był za ciężki na moją maszynę. Zużyłam na niego 7 par spodni i to w dużym rozmiarze.





To moja ostatnia praca. Torba też uszyta ze spodni (2 pary moich spodni ciążowych).








Często do szycia używam materiałów z odzysku. To bardzo ekonomiczne a i efekty bywają ciekawe. Można wykorzystać ubrania z których dzieci szybko wyrastają, a jeżeli ma się ich troje tak jak ja, to tworzywa nie braknie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz