Zdjęcia, które dzisiaj wklejam są co najmniej z przed miesiąca, a może jeszcze starsze. Całkiem o nich zapomniałam, wpakowałam je nie tam gdzie trzeba i tak jakoś mi umknęły. Teraz przypadkiem na nie się natknęłam, więc pokazuję jak odsadzałam podwórkowe doniczki.
Już wspominałam, że mieszam kwiaty doniczkowe z ogrodowymi, by trochę zaoszczędzić na wydatkach.
Co roku też wybieram też jakiś kolor, który jest dominujący wśród moich obsadzeń, tym razem postawiłam na żółty ( oczywiście co roku mam czerwone pelargonie ).
Balkon zazwyczaj jest w kontraście do pozostałych doniczek, tu wybieram kolory bardziej zdecydowane, róż, fiolet lub niebieski, bo dają ładny widok z salonu ( i oczywiście pelargonie ).
Wejście do naszego domku jest wysokimi schodami, przez taki jakby ganek, który urodą nie grzeszy, jest dosyć toporny i ponury (architektura lat 70-tych). Więc wkomponowaliśmy tam dwie,duże, drewniane donice, zrobione na wymiar i obsadziliśmy dość gęsto miniaturowymi iglakami, bluszczami a latem dokładam pelargonie, ma się rozumieć:)
Teraz wszystkie te roślinki są już o wiele większe, prawie w nie widać niektórych doniczek. No i w tym roku nie obsadziłam moich starych gliniaków, gdzie zazwyczaj wsadzam głownie ziółka, no i ulubioną lawendę. Po prostu nie wyrabia ostatnio z czasem, może jeszcze to nadrobię.
Uwielbiam kwiaty,dodaja tyle uroku naszemu otoczeniu:)Twoj ogrod wyglada pieknie :)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękne kamionkowe donice. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAleż mi się to wszystko podoba. I jaka rożnorodność. Pięknie to skomponowałaś:-) Ja bym zwędziła trochę tych donic do siebie. Mój taras świeci pustkami;-)
OdpowiedzUsuńpiękny ogród, podobają mi się te doniczkowe kompozycje :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam