A pamiętacie plucie pestką na odległość....
Przez najbliższy czas będziemy objadać się czereśniami, a przed nami kilka wolnych dni, więc brzuchy na pewno nam napuchną jak balony. Ale to tylko tymczasowy efekt chytrości. Za tydzień, jak objemy nasz drzewo, zafundujemy sobie dietę ale na razie sobie nie żałujemy....
Zazdroszczę takich zbiorów!
OdpowiedzUsuńBuziaki
K.
I nie żałujcie sobie bo takich czereśni nie jada się często:)
OdpowiedzUsuńMoje ulubione owoce, właśnie te żółto-czerwone.Od dziecka pamiętam pierwsze czereśnie zawsze kupowane przez moją Mamę w jej urodziny 16 czerwca.Niestety już mi ich nie kupuje,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmniam mniam:)oj zjadlabym takie prosto z drzewa
OdpowiedzUsuńa jaka sliczna modeleczka jak aniolek ,takie fajniutkie ma wloski,rosnie piekna pannica
mniamuśnie:) ja dzisiaj zerwałam pierwsze zioła:)))))
OdpowiedzUsuńAle wam dobrze. Życzę więcej takiej błogości na łonie natury. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń