Fajnie z samego rana być obdarowanym zielonym na cały tydzień gotowania. Wiadomo, nadszedł czas świeżego, z czego moje dzieci niekoniecznie się cieszą. Pietrucha, szpinak, szczypiorek, szczaw i botwinka, oj, będzie się gotowało...
Zaczniemy od szczawiowej, którą moje pociechy w miarę tolerują, na szpinak je jakoś namówię, ale jak postawię na stole botwinkową to nie będzie wesoło :) Ale jestem dobrej myśli, może je przekonam.
Uwielbiam takie zupki :)
OdpowiedzUsuńI ja za nimi przepadam.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, dobrze mieć sąsiada. A jeśli do tego sąsiad ma ogród pełen skarbów, to już pełnia szczęścia;-)
Buziaki ślę.
haa duzo tego:))))lubie zieleninke:)
OdpowiedzUsuńjaki zdrowy post:)))))))
OdpowiedzUsuń