Dom Rodzina Hobby Ogród czyli moje małe radości
..............................................................................................................

poniedziałek, 3 października 2011

Grzybobranie 2011

Ostatnie trzy dni spędziliśmy w leśniczówce (http://www.nadbobrem.pl/), w gospodarstwie agroturystycznym w Borach Dolnośląskich. Było wspaniale. Las, piękna jesienna pogoda, pyszne jedzonko i fajni znajomi. No i z dala od miejskiego zgiełku.



Zaraz obok leśniczówki była polowa kaplica, gdzie czasami są odprawiane msze na specjalne ''leśne'' okazje.


Ale w leśniczówce wszystko czekało na grzybobranie, gdzie oko zawiesić-wołało-do lasu na grzyby.



Nawet dym z komina ogromnej suszarni grzybów wyganiał w bory.


Hej ho, hej ho na grzyby by się szło....




Zbiory były niczego sobie, chociaż ten rok nie obrodził w runo leśne tak jak ubiegły, jury oceniało najciekawsze okazy, które wprowadzały niektórych w zdumienie....





Jedni zbierali, inni przetwarzali. Ja należę do tych drugich, nie zarazili mnie szukaniem po lesie. Gotowaliśmy, smarzyliśmy, suszyliśmy na potęgę.





Po pracy poszłyśmy z Kasią do lasu ale na spacer, bez koszyków, to bardziej bezpieczne.






Co prawda, Kaśka szukała, ale nie grzybów tyko co by tu zmalować, co by tu podpatrzeć, gdzie jeszcze nie wlazłam lub czego jeszcze nie widziałam.










Znalazła sobie nawet pomocnika, który nie odstępował jej na krok, ale zdmuchiwać dmuchawców się nie nauczył :)








Gdy pakowaliśmy się na powrót, Kaśka spytała czy nie możemy tu zamieszkać? Było naprawdę super.

W tytule grzybobranie, a fotek o grzybach jak na lekarstwo, tak jakoś wyszło, ale jak komuś mało może zagladnąć do 2010 tam post grzybami nasiany:)

Jeszcze trzy jesienne piękności z ogrodu leśniczówki.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz