Miałam bardzo brzydki album ślubny. Chyba najbrzydszy jaki widziałam.
To prawda, że maiałm już ponad 20 lat, więc chyba nadszedł już odpowiedni czas, żeby coś z nim zrobić.
Naoglądałam się w internecie cudowności pt.scrapbooking i naszła mnie ochota, żeby też spróbować.
Do mistrzów mi daleko ale na pewno jest lepiej niż w pierwotnej wersji.
Do albumu oprócz zdjęć dodałam parę tekstów, chyba ponad czasowych w każdym razie takich, które do mnie bardzo przemawiają.
Kilka elementów z bliska.
Sztuka nowoczesna i .... moja sztuka
1 dzień temu
Twój blog jest bardzo ciepły. Lubię go sobie czasami pooglądać. Miło się robi na duszy.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku dla Całej Waszej Rodzinki (włącznie z psem nażartym ciastkami i z kotkiem)
Teresa i Piotruś (z Toronto)