Dom Rodzina Hobby Ogród czyli moje małe radości
..............................................................................................................
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ogród. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ogród. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 10 sierpnia 2014

Wygodnie i mięciutko...

No, żeby nie było, że ciągle tylko ogródek i ogródek i tylko plewię, przycinam itp. Pochwalę się nową poduszeczką, którą uszyłam też na ogródek :)


Jest do kompletu dużej poduchy, którą uszyłam w zeszłym roku, Na zdjęciu widać różnicę między nową a starą, ale wystarczy parę dni słońca i trochę leniuchowania na huśtawce i obie będą jednakowo wygniecione.


Jest jeszcze jeden amator mojej poduchy, ale jak próbowałam zrobić mu zdjęcie gdy się wylegiwał na huśtawce to czmychnął na trawkę i udaje niewiniątko.


Nasza kicia zajmuje zawsze najwygodniejsze miejsca, lubi wylegiwać się na fotelu w salonie i u Kasi w łóżku. Nie za bardzo jest to po mojej myśli, bo za zwyczaj przypłacam to katarem, niestety mam uczulenie na kiciaki więc nie mogę się za bardzo spoufalać  z naszym kotkiem. Dzieci za to miętolą go przy każdej okazji a, że kicia jest bardzo łagodna pozwala im na wszystko.
No i znowu w zasadzie wyszło o ogródku :) Tak już chyba będzie tą letnią porą:)

Okrasiłam jeszcze koszyk po truskawkach i skrzyneczkę po śliwkach. Posłużą do noszenia różności z kuchni do altanki. To wygodniejsze i bezpieczniejsze gdy na posyłki trzeba wykorzystać dzieci.  Z tacą różnie to bywało, nie raz pogubiły połowę ekwipunku po drodze, albo coś rozsypały a teraz radzą sobie znakomicie a ja oszczędzam nogi i wykorzystuje dzieciaki na całego :)



środa, 23 lipca 2014

Historie ogrodowe

Urlop w tym roku już wykorzystany więc wszystkie wolne chwile spędzam na ogrodzie. W prawdzie trudno pisać o nich "wolne" bo każdy kto ma ogród wie, że zawsze znajdzie się coś do zrobienia. Ale i tak lubię to moje niby wypoczywanie, to chyba taka odmiana aktywnego spędzania wolnego czasu, zamiast uprawiać jakiś sport, ja łapię kopaczkę i heja na grządki :) Więc zamiast fotek z wycieczek rowerowych lub ze spacerów mam mnóstwo zdjęć ogródka, to chyba takie małe skrzywienie osobowości ot wieśniak ze mnie i już :)









Jak widać na powyższych fotkach, wszystkie łyse placki na klombach zapycham niecierpkami w różnych kolorach. Bardzo lubię te kwiatuszki, nie mają wyjątkowych wymagań, ładnie się rozkrzewiają a i cena ich jest przystępna. To chyba jedyne z jednorocznych kwiatów jakie kupuję co roku.
Moją dumą w tym roku jest hortensja, którą kupiłam ubiegłej wiosny w Ikeii. Tego lata zakwitła po raz pierwszy.




Mam też na ogrodzie inną odmianę hortensji już od kilku lat i muszę przyznać, że kwitną całkiem ładnie. Są rozsadzone w różnych miejscach i jedna kwitnie już pełną parą a druga ledwo się otwiera.





Po raz pierwszy posadziłam mieczyki, jeszcze nie kwitną, ale jestem ich bardzo ciekawa, bo nie wiem jakich kolorów mam się spodziewać. Wysadziłam je trochę późno więc i zakwitną późno a kupiłam cebulki na targowisku, wymieszane więc będę miała niespodziankę kolorów. Na razie widać głównie nagietki ale pomiędzy nimi wyłazi pełno mieczyków.                                                       


A na zakończenie postu jeszcze kilka fotek bez ładu i składu z ogrodu :)






Muszę jeszcze dodać, że mam swojego ulubionego chwasta, któremu pozwalam rosnąć w niektórych miejscach ogrodu, zazwyczaj robi za tło dla innych kwiatków. Nie mam pojęcia jak się nazywa ale wygląda tak..


Ma mnóstwo małych, białych kwiatuszków i jest dość wysoki.
No i muszę pochwalić moje poziomki, ciągle jeszcze kwitną i owocują. Wygląda na to, że sezon poziomkowy jest o wiele dłuższy niż na truskawki.


A jeżeli mowa o sezonach to ogórkowy mamy w pełni i zaczynamy pomidorowy i paprykowy.






Więc kopaczki w dłoń i do roboty zmykam.

sobota, 19 lipca 2014

Lato w żółtym kolorze



TUTAJ ZGŁASZAMY ZDJĘCIA


W Klubie Kota zabawa w kolorowe lato, zaczynają od koloru żółtego. Tak sobie myślę, że u mnie tyle żółtego na ogrodzie, że grzech się nie dołączyć. Wybrałam  jedno ze zdjęć, które znalazłam w moim folderze ale nie mogłam się powstrzymać i powklejam jeszcze inne "żółtki" z rozpędu. Ciekawa jestem czy waszym zdaniem wybrałam najlepsze?

Oto moja żółta fotka zgłoszona do zabawy, ze spaceru po polach rzepaku.




A tutaj jeszcze kilka zdjęć koloru żółtego.



































Chciałam jeszcze wszystkim podziękować za wpisy pod ostatnim postem o mojej Konie, to takie miłe, gdy ktoś podzieli się dobrym słowem, dziękuję.


poniedziałek, 7 lipca 2014

Dekorowanie ogrodu

Podczas wakacyjnych podróży poczyniłam kilka zakupów z których jestem niesłychanie zadowolona. Pisałam już wcześniej, że marzy mi się poidełko dla ptaszków, ale myślałam zawsze o takim dość sporym, a w sklepach raczej malutkie spotykałam. No i po drodze do Wałbrzycha mój mężulek wypatrzył kamieniarza, który wystawił wzdłuż drogi swoje różności. Pan był bardzo uczynny i zrobił mi takie poidełko jakie sobie zażyczyłam i odebrałam go w drodze powrotnej tego samego dnia. Oto prawdziwy rzemieślnik, pomyślałam, mimo, że miał kilka innych poidełek, zrobił następne dla mnie i to w ciągu zaledwie paru godzin, bym mogła je zabrać wracając wieczorem do domu.







Mój mąż był nieco zdziwiony moim wyborem i skomentował krótko- toż to jak koryto, ale zawiózł do domu i ustawił w wskazane miejsce.
Pośród różności pana kamieniarza urzekły mnie jeszcze małe domki. Większość punktów ogrodniczych oferuje domki ale w stylu azjatyckim a mój mini ogródek nie do końca można nazwać japońskim więc owe domki nie bardzo pasowały do mojej koncepcji. Ale w końcu znalazłam to czego szukałam, mały kamienny domek, taki trochę śmieszny ale w sam raz do mojego ogródka.



 
 
Pozdrawiam pana kamieniarza bardzo serdecznie :)

niedziela, 15 czerwca 2014

Tydzień ziołowo-truskawkowy

W tym tygodniu zbieramy pierwsze plony z naszego ogródka ziołowego. Przez te deszcze zielsko w tym roku szybko wybujało więc ścinamy gałązki ziół puki są młode i aromatyczne.









Kasia wytrwale pomagała, oddzielała gałązki i wąchała a potem zgadywała co to za roślinka.
Z całego tego zielska po oczyszczeniu zostało mniej niż połowa gałązek, które powiązałyśmy w pęczki i rozwiesiły w altanie.




Z ziółek robimy też sól ziołową i oleje smakowe, o czym już kiedyś pisałam więc nie będę się powtarzać.

 
 
 









Polecam sól z lubczykiem, bazylią i kolorowym pieprzem na kanapki z pomidorem, pychotka.

A po ziółkach przyszedł czas na truskaweczki, też z naszej uprawy.








Większość ogrodników w tym roku zadowolona jest ze swoich plonów, ponoć mamy wielki urodzaj truskawek. A ja myślałam, że to moja zasługa, że one tak pięknie wyrosły, tylko te wstrętne ślimaki, powyżerały mi dziury w moich truskaweczkach. Ale na przetwory musiałam trochę owoców dokupić, bo nasze powyjadaliśmy na bieżąco.






Podsumowując to był pracowity tydzień, a tu już czerwienią nam się czereśnie i szykuje się cd. :)