Urlop w tym roku już wykorzystany więc wszystkie wolne chwile spędzam na ogrodzie. W prawdzie trudno pisać o nich "wolne" bo każdy kto ma ogród wie, że zawsze znajdzie się coś do zrobienia. Ale i tak lubię to moje niby wypoczywanie, to chyba taka odmiana aktywnego spędzania wolnego czasu, zamiast uprawiać jakiś sport, ja łapię kopaczkę i heja na grządki :) Więc zamiast fotek z wycieczek rowerowych lub ze spacerów mam mnóstwo zdjęć ogródka, to chyba takie małe skrzywienie osobowości ot wieśniak ze mnie i już :)
Jak widać na powyższych fotkach, wszystkie łyse placki na klombach zapycham niecierpkami w różnych kolorach. Bardzo lubię te kwiatuszki, nie mają wyjątkowych wymagań, ładnie się rozkrzewiają a i cena ich jest przystępna. To chyba jedyne z jednorocznych kwiatów jakie kupuję co roku.
Moją dumą w tym roku jest hortensja, którą kupiłam ubiegłej wiosny w Ikeii. Tego lata zakwitła po raz pierwszy.
Mam też na ogrodzie inną odmianę hortensji już od kilku lat i muszę przyznać, że kwitną całkiem ładnie. Są rozsadzone w różnych miejscach i jedna kwitnie już pełną parą a druga ledwo się otwiera.
Po raz pierwszy posadziłam mieczyki, jeszcze nie kwitną, ale jestem ich bardzo ciekawa, bo nie wiem jakich kolorów mam się spodziewać. Wysadziłam je trochę późno więc i zakwitną późno a kupiłam cebulki na targowisku, wymieszane więc będę miała niespodziankę kolorów. Na razie widać głównie nagietki ale pomiędzy nimi wyłazi pełno mieczyków.
A na zakończenie postu jeszcze kilka fotek bez ładu i składu z ogrodu :)
Muszę jeszcze dodać, że mam swojego ulubionego chwasta, któremu pozwalam rosnąć w niektórych miejscach ogrodu, zazwyczaj robi za tło dla innych kwiatków. Nie mam pojęcia jak się nazywa ale wygląda tak..
Ma mnóstwo małych, białych kwiatuszków i jest dość wysoki.
No i muszę pochwalić moje poziomki, ciągle jeszcze kwitną i owocują. Wygląda na to, że sezon poziomkowy jest o wiele dłuższy niż na truskawki.
A jeżeli mowa o sezonach to ogórkowy mamy w pełni i zaczynamy pomidorowy i paprykowy.
Więc kopaczki w dłoń i do roboty zmykam.